31 grudnia 2014

Jule 2014

Długie i zimne są Zimowe Noce,
lecz powitajmy Nowe Słońce.

Rozpalmy ogień!

Niech płonie w kominie kłoda
i ciepło naszych rodzinnych ognisk.

Matko Frigg!
Opiekuj się ciepłem naszych przytulnych domów.

A Wy - wyżsi i niżsi Heimdalla synowie,
wznieście rogi i pijcie.

Na zdrowie!
Na szczęście!
Na dostatek!

Foto: Paulina "Thordis" Szymborska-Karcz

W tym roku okres julowy obfitował nie tylko w czas spędzony w przytulnym domu z rodziną, ale też w liczne atrakcje - czysto towarzyskie i te bardziej poważne.

2 grudnia 2014

Huginn - opowiadanie

Autor grafiki: Ewa Paczkowska
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, jak szybko przemieszcza się Myśl? Nie warto tego roztrząsać. Myśl bywa nieuchwytna.
Czy kiedyś bałeś się, że twoja Myśl już do ciebie nie wróci? Że, raz wypuszczona w świat, nie znajdzie drogi do domu? Tak samo jak możesz obawiać się utraty Pamięci?
Czy starałeś się przeniknąć Myślą najdalsze zakątki świata? Ogarnąć wszystko to, czego twoje oko nie jest w stanie dojrzeć? Przecież lubisz wiedzieć...
Jak wiele jesteś w stanie uczynić, by wiedzieć? Dla wiedzy samego siebie potrafisz sobie samemu poświęcić. Dziewięć nocy na drzewie wiatrem owiewanym, o którym nikt nie wie, z jakich korzeni wyrasta – by wiedzieć.
Podrywałem się do pierwszego swego szaleńczego lotu, gdy spadałeś. Kołowałem ponad koroną liści w rytm dziewięciu pieśni. Ja z jednej strony, Pamięć – z drugiej, zataczaliśmy kręgi, mijając się trzykrotnie przy każdym okrążeniu. Skrzydłami miarowo biłem powietrze, a tobie słowa ze słów słowa stwarzały i czyny z czynów stwarzały czyny.
Myśl – nieustanny proces poznawczy. Symbole, obrazy, frazy, dźwięki… Ciąg pojęć. Relacje, powiązania.
Gdy uczyłeś się wnioskować i kojarzyć, moje czarne skrzydła zyskiwały metaliczny poblask. Kiedy abstrahowałeś, uogólniałeś, uściślałeś – one zwiększały rozpiętość.
Wiedziałeś już wszystko o tym, do czego Myśl może służyć. Zacząłeś wypuszczać mnie każdego poranka wraz z Pamięcią, byśmy wzlatywali wysoko i pędzili daleko. Nauczyłeś moje bystre oczy postrzegania szczegółów. Pokazałeś, jak zauważać więcej, rejestrować, zapisywać w mojej smukłej, czarnej głowie wszystko to, co widzą oczy, co odbierają zmysły.
Każdego dnia, o wschodzie słońca rozpościeram szeroko skrzydła i wzbijam się w powietrze. Wciąż od nowa przemierzam przestrzeń wokół wszystkich dziewięciu światów. Kołuję nad polami i lasami Midgardu, zmagam się z mroźnym tchnieniem Jotunheimu i mknę w dzikim pędzie, by gorący powiew Muspelu nie spopielił moich skrzydeł, nie odebrał upierzeniu na głowie i grzbiecie dojrzałego, purpurowego połysku. Długim, klinowatym ogonem rozpędzam wokół siebie mgły Niflheimu. Czasem kołuję dłużej nad jakimś pobojowiskiem, stroszę pióra pod mocnym, masywnym dziobem, potrzebuję posilić się przed dalszą drogą. Dobrze mnie żywisz, Ojcze Poległych.
Rozglądasz się z niepokojem z Hlidskjalfu. Mój głos dźwięczny, głęboki i gardłowy oznajmia powrót. Niepotrzebnie boisz się o Myśl. Ja zawsze wracam. Siadam na twoim lewym ramieniu, podczas gdy Pamięć zajmuje prawe. Unosisz mnie wówczas, przybliżasz do swojej twarzy. Spoglądasz mi w bystre, błyszczące oczy. Przypatrujesz się długo, uważnie. Twoje oko przewierca mnie na wylot, drąży, przenicowuje. Wiesz już wszystko. Każdy najdrobniejszy szczegół zapisany we mnie, ty umiesz odczytać, Yggu.
Teraz wiesz już, gdzie nazajutrz będzie wędrował Gondlir, wiesz, gdzie musi zjawić się Grimnir. 

Thordis


* Pierwotnie opowiadanie powstało jako praca konkursowa, niestety z przyczyn niezależnych na konkurs nie dotarła. Zamieszczam więc tutaj, niech nie leży w szufladzie ;)

30 listopada 2014

Problemy się rozwiązuje, czyli subiektywny komentarz do zastanej rzeczywistości

Jeszcze kilka lat temu polscy asatryjczycy szczycili się wszem i wobec tym, że są spójnym, harmonijnym środowiskiem. Wyśmiewali się i krytykowali inne okoliczne środowiska z powodu ich nieustannych podziałów i "wojenek". Tak było kilka lat temu. A jak jest teraz?

Okazuje się, że i nas dopadła epidemia dzielenia się, skłócania i wystawiania na publiczne pośmiewisko internetowymi "gównoburzami". Taka jest prawda i nie ma sensu tego ukrywać, zamiatać pod dywan. To śmiałe stwierdzenie, które zapewne nie każdemu się spodoba, ale choć według niektórych jestem osobą skrajnie politycznie poprawną, nie boję się użyć go publicznie. Dlaczego? Uważam bowiem, że o konfliktach należy mówić otwarcie. Ale mówić w sposób odpowiedni - konstruktywny i pożyteczny. Zauważanie problemu jest według mnie czymś bardzo pozytywnym, gdyż pobudza do refleksji, krytycznego spojrzenia na środowisko ogólnie, na innych, lecz również na siebie samego. I absolutnie nie jest to tożsame z podsycaniem tychże konfliktów. Wprost przeciwnie. Każdą chorobę należy leczyć, a aby ją leczyć, najpierw trzeba zdać sobie z niej sprawę i zdiagnozować. Inaczej nic z tego nie będzie, nic się nie zmieni i nie poprawi. A od problemów się nie ucieka. Problemy się rozwiązuje.

Najwidoczniej więc przyszedł czas, byśmy - jako ogólnie pojęte środowisko asatryjskie (używam oczywiście uproszczonej nomenklatury, a mam na myśli wszystkich wyznawców politeizmu germańskiego, który przybiera obecnie różne formy) - spróbowali spojrzeć na siebie z boku, z dystansem, zdrowym rozsądkiem i spróbowali właśnie naprawić swój problem.

Grudniowe spotkanie Asatru Pomorze


Mroźne grudniowe wieczory sprzyjają spotkaniom z przyjaciółmi i znajomymi. Dlatego i my spotkamy się w tym czasie, by porozmawiać o sprawach poważniejszych i tych bardziej wesołych, napić się razem pysznego piwa (nasza Degustatornia ma olbrzymi wybór!), poznać nowych ludzi.






Spotkanie integracyjne jest w pełni otwarte! Zapraszamy wszystkich zainteresowanych - głównie pomorskich asatryjczyków, ale także osoby luźno zainteresowane rodzimowierstwem germańskim czy po prostu chcące nas poznać. Równie mile widziani są oczywiście goście spoza naszych rejonów, jeśli tylko mają ochotę nas odwiedzić :)

Ostatnio okoliczności i terminy trochę nam nie sprzyjały, ale mamy nadzieję, że tym razem uda nam się spotkać w większym, wesołym gronie. Liczymy na Waszą obecność i serdecznie zapraszamy!


Spotkanie odbędzie się jak zwykle w Gdyni w pubie Degustatornia przy ulicy Świętojanskiej 130 (naprzeciwko dworca SKM Wzgórze św. Maksymiliana) 21 grudnia o godzinie 17.30 (jeżeli ktoś nie zdąży, może dołączyć nieco później).

Wydarzenie dostępne jest też w grupie Asatru Pomorze na Facebooku:
 

 Grudniowe spotkanie Asatru Pomorze

W razie pytań czy problemów proszę kontaktować się ze mną przez wiadomość prywatną, na facebooku lub drogą mailową: thordis@asatru.com.pl

3 listopada 2014

Vetrablot 2014


 Pełen słodkiego miodu róg wznoszę,
by wspomnieć tych, co odeszli
za mglistą zasłonę światów,
by odtąd żyć poza czasem,
a których krew płynie we mnie.

Bo we mnie ich szczęście i wola.
Bo we mnie ich siła i honor.
Bo ich los moim jest losem.
Jestem ich przyszłą przeszłością.
A moja pamięć - ich życie.

***

Wszystko na świecie umiera.
Wszystko poza pamięcią.


 
Autor grafiki: Beata Orłowska


Dziki Gon dawno już pędzi przez świat. Vetrablot - dzień, w którym zasłona pomiędzy światami staje się cienka, a zmarli i żywi mogą spotkać się i wspólnie świętować. Tego dnia oddajemy cześć naszym przodkom i wspominamy bliskich zmarłych. 

Życzymy więc wszystkim udanych spotkań i pięknego świętowania. 
Ekipa Gothiskandzy



3 sierpnia 2014

Freyfaxi

Hrafnkel Freysgoði tak ofiarował
Konie i bydło, kozy i świnie:
"Dzielę po równo, com wyhodował,
Krwią niech połowa dla Freya spłynie."

Ogier srebrzysty, z pasem na grzbiecie,
To skarb największy w jego stadninie.
O nic tak Hrafnkel nie dbał na świecie,
Każdy to wiedział w całej dolinie.

Zwał go Freyfaxi, bo przez połowę
Dał go Freyowi, i przysiągł święcie:
"Kto by go dosiadł, ten straci głowę."
Einar tak siebie skazał na ścięcie.

Hrafnkel dotrzymał swej obietnicy,
Świętość świętością winna pozostać.
Los się odwrócił, jak i stronnicy...
Płonie świątynia i boska postać.

A głupcy będą tego żałować...


Hail Freyr!

13 lipca 2014

Muzeum Archeologiczno Historyczne w Elblągu - galeria



Wystawa: Truso - nadmorskie emporium 

Truso było bałtyckim portem i miejscowością handlową działającą w VII - XI w. w ujściu Wisły.

Trasa podróży Wulfstana z Hedeby do Truso
Wulfstan opowiadał, że jechał z Haede, że przybył do Truso w siedem dni i nocy, że okręt szedł przez całą drogę pod żaglami. Słowiańszczyznę (Weonodland) miał po prawej ręce, po lewej zaś Langland, Lealand, Falster i Skonię. Cała ta ziemia należała do Danii. Następnie mieliśmy po lewej stronie za ziemią Burgundów takie ziemie, jak one idąc z lewej kolejno się nazywają: Blekinge, Meore, Oland i Gotland, cała ta ziemia należy do Szwedów. (Źródła skandynawskie i anglosaskie do dziejów Słowiańszczyzny, wyd. G. Labuda, Warszawa 1961)

Widok na osadę Truso od strony wody - rekonstrukcja

24 czerwca 2014

Midsommer 2014 - relacja


 W dniach 20-22 czerwca 2014 w Sulejowie miał miejsce ogólnopolski zjazd asatryjczyków z okazji święta Midsommer. Jak wszyscy dobrze wiemy, jest to czas przełomowy - Słońce góruje, by potem dni znów stały się krótsze - chcieliśmy więc uczcić ten moment razem, w większym gronie. Bagna Pilicy ponownie okazały się dobrym wyborem miejsca sprzyjającego magicznej atmosferze tego święta.


W piątek, jeszcze przed zachodem słońca wszyscy zapowiadani goście dotarli do ośrodka, na powitanie dostając pamiątkowe wisiorki przygotowane przez Kotta. Ponieważ pogoda była sprzyjająca, zainaugurowaliśmy wieczór rozpaleniem ogniska i symblem. Świąteczny miód prosto z pasieki Jaros zakupiliśmy w wielkich 5 litrowych butelkach dzięki inicjatywie Hinni. Naturalnie wypiliśmy pierwszą z nich bardzo szybko podczas szczerych, płomiennych toastów. Zanim jednak wszyscy rzucili się w wir zabawy i żartów, posłuchaliśmy w skupieniu małej pogadanki Ulfa o tradycji, zwyczajach i symbolach związanych z letnim przesileniem - niektóre z nich wcielając w życie jeszcze tego samego wieczora ;)

18 czerwca 2014

Midsommer zbliża się wielkimi krokami!

Wielkimi krokami zbliża się najkrótsza noc w roku – święto światła.

Grafika: Beata "Inger" Orłowska

Sunna wjeżdża na sam szczyt północnego nieba.
W Asgardzie, przy tęczowym moście, mieszka Heimdall – najbielszy z Asów.
Wśród naszych rodzin, przodków w Helju jaśnieje Baldur, a wraz z nim Nanna.
Łzy Freyji błyszczą jak ogień w naszym morzu.

Niechaj światło w naszych sercach będzie tak wielkie
jak płomienie Midsommer strzelające wysoko na całym świecie!
Aby nas błędne ogniki nigdy nie wywiodły na manowce.

Skål til Sola! Heil ok Sæl!

Wszystkim życzymy udanego świętowania,
a tym, którzy będą w tym roku witać najkrótszą noc razem z nami –
do zobaczenia w Sulejowie!



Ekipa Gothiskandzy




15 czerwca 2014

"Vikings: life and legend" - relacja z wystawy w British Museum

Halo, halo - tu mówi Londyn... a w zasadzie to pisze Dachs z Londynu. 

Bawiąc kilka tygodni w tym ciekawym miejscu, postanowiłem odwiedzić British Museum, gdzie obecnie wystawiana jest ekspozycja poświęcona Wikingom: Vikings – life and legend, czyli Wikingowie – życie i legenda. Ekspozycja będzie dostępna tylko do 22 czerwca, więc to już ostatni tydzień... 



Źródło: http://www.britishmuseum.org/about_us/news_and_press/press_releases/2014/vikings.aspx

1 czerwca 2014

Sunnō



Sauil stopi sople, stopi lód i śniegi;
Lśniące światło świata, liczy ludziom lata.
Koło Alfów kochane, i kula krążąca;
Południowa panna, iskra jaśniejąca.

Ojcem Ognistej jest Mundilfari,
A nocnym bratem z miesiąca Mani;
Sinthgunt swej siostry jest towarzyszką
Odkąd bogowie świat zbudowali.

Najwcześniej konie Sól niosą nad ranem,
Najszybciej wywożą ją wieczorami;
Ziąb pod łopatki, z zimnego żelaza
Arvakr i
Alsviðr od Asów dostali.

Svalinn się zwie, Złotowłosej tarcza
Chłodna ochrania Midgard przed żarem;
Góry goreją, i morza, i rzeki
Spłoną, gdy spadnie pod wilka ciężarem.

Sk
öll poprzez wieki Świetlaną ściga,
Sunna wilkowi wciąż śpiesznie umyka;
Widziała
völva scenę straszliwą:
W
Ragnarök Fenrira syn Słońce połyka.

15 maja 2014

Midsommer 2014



Zapraszamy serdecznie wszystkich rodzimowierców germańskich, członków Stowarzyszenia Asatryjskiego Midgard i jego sympatyków, oraz osoby zainteresowane Starą Wiarą na otwarte obchody święta przesilenia letniego - Midsommer 2014, które odbędą się 20-22 czerwca w Sulejowie.

Sosnowe lasy, bagna Pilicy i brzegi Zalewu będą ponownie świadkami naszego spotkania. Tym razem jednak nie będziemy obradować lecz świętować najkrótszą noc w roku i Sunnę u szczytu swej potęgi.

Tematem przewodnim naszego spotkania, podczas którego odbędzie się uroczysty blot, będą zwyczaje i rytuały związane z tym dniem. A jako ze jest to magiczny czas roku - również i te magiczne.
Posłuchamy mitów i opowieści związanych z letnim przesileniem, poznamy magiczne rośliny i sposoby ich użycia, dowiemy się jak galdrować runy i zaklęcia runiczne, jak tworzyć i stosować bindruny, co to jest utiseta oraz jak spotkać swoja fylgie i poznać fulltrui.

Ale przede wszystkim będziemy się dobrze bawić w doborowym asatryjskim towarzystwie.
Bo wspólna hamingję tworzy się nie tylko przez wspólną prace, ale i przez wspólne świętowanie :)



thû biguol iu Sinthgunt, Sunna era swister;
thû biguol iu Frîja, Folla era swister; 
thû biguol iu Wuodan, sô hê wola conda...


Zgloszenia i zapytania prosimy kierować na adres mailowy:: ulf@asatru.pl 

Koszty 25-32-40zl od osoby/za noc w zaleznosci od pokoju 4-3-2 osobowego.
Możliwość wykupienia posiłków: śniadanie 8 zł, obiad 16 zł, kolacja 9 zł.
Do najbliższego sklepu spożywczego 10-15 min piechotą, do marketu (Biedronka) 20-25 min.

Zgłoszenia uczestnictwa do końca maja - TYLKO mailowo!Wpłaty do 10 czerwca. Dla potwierdzonych uczestników dokładny terminarz spotkania.

29 marca 2014

Eostar, Eostar, eordhan modor...



Ostaro, Ostaro, Matko Ziemio...
niech na tych polach
wzrasta i się rodzi,
niech kwitnie i owocuje.
Pokój im.

Tymi słowami w zeszłym tygodniu rozpoczęliśmy Ostarę – nasze asatryjskie wiosenne święto.
Tymi słowami przed tysiącami lat rozpoczynali uświęcanie pól i ziemi nasi przodkowie.
Zostały one zapisane przez anonimowego mnicha we wczesnośredniowiecznym rękopisie odnalezionym w klasztorze Corvey. Widać z nich wyraźnie, że Ostara była świętem skierowanym w przyszłość, świętem nowego początku, oczekiwań i odnowy życia po zimowym letargu. Świętem radości i dziękczynienia bogom, że przetrwaliśmy zimę – najtrudniejszy okres w roku.
Śmierć z głodu i chłodu, która wydaje się nam współczesnym, żyjącym pod bezpiecznym kloszem cywilizacji, czymś odległym i prawie nierealnym, była dla naszych przodków corocznym wyzwaniem, z którym musieli się zmierzyć.
I z którym nadal musi mierzyć się otaczająca nas natura.

20 marca 2014

Ôstarmânoth


 

Spójrz jak przebiśnieg
Przez zimną ziemię przebija.
Spogląda sobie na Sunnę:
Śniegi swym światłem stopiła.

Disy drzewami dzwonią,
Dęby - dobudziły dziki.
Kwitną krokusy i rumian rodzimy
Ku zgubie złej zimy.

Ostara ostatnie ostępy ożywia
I niesie nowe nadzieje przez niebo.
Wiem - wiosna wzeszła, gdy na dobranoc
Miesiąc zamruczał mi runę Berkano.






Ostarowe życzenia płodności
i nowych nadziei na wiosnę
przesyła Sylcia
wraz z ekipą Gothiskandzy.

28 lutego 2014

Wiosenny Thing Stowarzyszenia Asatryjskiego Midgard



"Umyty i syty niech mąż na ting jedzie,
Chociażby odzież nie była najlepsza;
Butów i portek niech się nie wstydzi,
Ani szkapy swojej."
Informacje:  info@midgard.org.pl

11 lutego 2014

Disablot i Thorrablot 2014

8 lutego 2014 w Beskidzie Małym odbyło się połączone święto Thorrablot i Disablot zorganizowane przez Asatryjczyków z Małopolski i Górnego Śląska. Wrodzona żyłka podróżnicza popchnęła mnie do tego, żeby do nich dołączyć i na własne oczy przekonać się o południowej gościnności.

W sobotę rano, po nocnej podróży z Gdyni do Katowic, zabrałam się samochodem wraz z dwiema nowo poznanymi Ślązaczkami pod wyciąg Czarny Groń. Tam przywitali nas i zaprowadzili na górę najwięksi twardziele, którym chciało się przemierzyć tę ciężką trasę poraz drugi. Pogoda była raczej wiosenna - ciepła i słoneczna, co może trochę popsuło warunki narciarzom i górskie widoki fotografom-amatorom (tak, to ja), ale za to ułatwiło bezpieczne poruszanie się po stromych ścieżkach. 


To był jedyny śnieg, jakiego doświadczyliśmy :P

2 lutego 2014

O Disach na podstawie źródeł

Cwałujące walkirie - rycina Johna Charlesa Dollmana (1909)
(na licencji Wikimedia Commons)
W mi­to­lo­gii północnogermańskiej disa (dís – pani, licz­ba mno­ga – dísir) to żeń­ski duch bądź bó­stwo po­wią­za­ne z lo­sem, któ­re mo­że sprzy­jać śmier­tel­ni­kom lub być do nich na­sta­wio­ne ne­ga­tyw­nie. Disy mo­gą wy­stę­po­wać jako opie­kun­ki po­je­dyn­czych lu­dzi bądź ca­łych kla­nów. Praw­do­po­dob­nie wy­wo­dzą się z gru­py po­mniej­szych bóstw płod­no­ścio­wych, pry­wat­nie i spo­łecz­nie ho­no­ro­wa­nych pod­czas świę­ta zwa­ne­go dísa­bló­t [1] —(patrz da­lej) — ich kult mo­że tak­że być po­chod­ną czci od­da­wa­nej du­chom zmar­łych przod­kó­w [2]. Po­dob­nie jak o wal­ki­riach, nor­nach i væt­tir, nie­mal za­wsze wspo­mi­na się o nich grupowo [1, 3]. Wie­lu ba­da­czy na pod­sta­wie po­do­bieństw lin­gwi­stycz­nych i mi­to­lo­gicz­nych za­kła­da, że pół­noc­no­ger­mań­skie dísir i za­chod­nio­ger­mań­skie Idi­si (dla po­trzeb tego ar­ty­ku­łu jed­ne i dru­gie na­zy­wa­ne w uprosz­cze­niu di­sa­mi) są tożsame [4], jed­nak nie ma na to cał­ko­wi­cie nie­pod­wa­żal­nych do­wo­dów. Funk­cja peł­nio­na przez disy w tek­stach staronordyckich przy­po­mi­na tę, któ­rą wy­ko­ny­wa­ły fyl­gje, wal­ki­rie i nor­ny, dla­te­go nie­któ­rzy ba­da­cze za­kła­da­ją, że jest to szer­szy ter­min, obej­mu­ją­cy inne żeń­skie isto­ty mi­tycz­ne, a inni, za nimi tak­że tłu­ma­cze tek­stów źró­dło­wych nie­kie­dy sto­su­ją go za­mien­nie z węż­szy­mi okre­śle­nia­mi.


1 lutego 2014

Disy, Idisy, Walkirie i Matrony – czyli dlaczego świętujemy Disablot


Gdy rozmawiamy o wierzeniach dawnych Germanów, podświadomie widzimy Wikingów i ich drakkary wyładowane łupami z połowy Europy, widzimy Gotów maszerujących przez te Europę, widzimy Sasów podbijających Anglię, widzimy Normanów u brzegów północnej Francji. Widzimy Odyna potrząsającego włócznią, Thora z młotem i Tyra z mieczem. Oraz setki, tysiące zbrojnych mężczyzn z włóczniami, mieczami i toporami w rękach, którzy przez wieki w czasie niezliczonych bitew wykrzykiwali imiona groźnych Północnych Bogów. Tak właśnie kojarzy się wielu osobom z zewnątrz politeizm germański i tak widzą też współczesne Asatru. Jako religię wojowników. 
Ale wszystkie te osoby (łącznie z brodatymi młodzieńcami pokrzykujących radośnie „Hail Odhinn” na metalowych koncertach) zapominają o jednej podstawowej rzeczy.


16 stycznia 2014

Od dzisiaj można przyłączyć się do SAM!

Stowarzyszenie Asatryjskie Midgard od dzisiaj zaprasza już na swoją stronę internetową! Można zapoznać się z regulaminem Stowarzyszenia, wypełnić deklarację członkowską oraz dowiedzieć się, jak zostać członkiem SAM.

Thorrablót


W każdej chacie gospodynie
Już upiekły rosłą świnię
Gospodarze przed dom stają
Thora pięknie zapraszają: 

 Þorri, zobacz co się stało
Śniegu tyle napadało
 Mrozi ręce, mrozi nogi
Zajrzyj do nas, Þorri drogi!

Ziemia nasza odmrożona
Przez olbrzymy zawłaszczona
Dzień zbyt długo był ponury
Þorri przybądź, przegoń chmury!

Ziarno, które posiejemy
Miód, co z Tobą wypijemy
Uświęć dzisiaj swoim młotem,
Gospodarzy osyp złotem!

http://www.knotcarving.com/

10 stycznia 2014

Nie jestem wieśniakiem – potyczki lingwistyczno-historyczne

„Tak sobie siedzę i myślę, i przychodzą mi do głowy różne psie myśli”[1]. Bo czytałem ostatnio o tym jak to „pogaństwo”, a nawet „neopogaństwo” się rozszerza i... brrrr... Potem Pani Prezes przysłała maila o neopogaństwie, a na dokładkę znajomy katofaszysta przyszedł do mnie i rzucił tekstem „bo wy, poganie” no i mnie zatrzęsło. I tak właśnie sobie myśleć, jak Pankracy, zacząłem...

Bo mnie osobiście wkur... denerwuje określenie "neopoganin". Ani nie jestem już taki nowy - bom stary, a z "poganinem" się nie utożsamiam. Słowo poganin ma tak bardzo pejoratywne zabarwienie, że dla mnie brzmi jak obelga. Jak naplucie w twarz. I nieważne od jakie źródłosłowu to wywiedziemy. Określenie "poganin" mnie wkur... denerwuje mnie. Bo mi się kojarzy z krucjatami i krzyżowcami, którzy gwałcili rabowali i wioski palili w imię krzyża. I aż „mnie łeb od tego napier.... napadowe bóle głowy mam”[2]! Nie utożsamiam się! I daleki jestem żeby się utożsamiać z ruchami neopogańskimi! A to z co najmniej dwóch powodów.

Jeśli komuś nie przeszkadza określenie „poganin”, albo ktoś ma to w nosie, to niech sobie podaruje czytanie reszty, bo go to pewnie nie zainteresuje, a jeśli myśli podobnie – no to zapraszam.

Herd of dromedaries, Marocco